Posiadam mundur "Wz 88/03" w kamuflażu "Flora" i kompletuję sprzęt do rekonstrukcji rosyjskiego żołnierza piechoty z okresu wojny w Gruzji w 2008 roku. W związku z tym mam kilka pytań:
1. Czy korpusówki i kokardy na czapkach były zawsze noszone na polu bitwy? Jeśli tak to czy te byłyby odpowiednie:
1. Kokardy na czapkach wz. 88 były na czapkach prawie zawsze. Co do korpusówek to niektórzy je mieli, a niektórzy ich nie mieli. Tak, takie korpusówki i kokarda będą odpowiednie.
2. Lepiej weź buty armijne od Olega (ten, którego proponuje Husar).
3. Ten pas, który wskazałeś też będzie OK. Pasów z radziecką klamrą nie kojarzę z tego konfliktu.
Co do pasów -to po szybkiej analizie galerii zaobserwowałem i takie i takie, więc żaden (poza parcianym - poprawcie mnie jeśli się mylę) nie będzie błędny. Co na zdjęciu, jest święte.
Chciałbym jeszcze coś sprostować: Husar i arthii podali różne modele butów. Czy któreś będą bardziej pasowały do okresu (że tak powiem) czy nie będzie miało znaczenia, które zakupię?
I jeszcze takie jedno pytanie - co pod kurtkę mundurową? Czy to się nada:
Powiem Ci z doświadczenia:
Buty Arthiego = full koszer, ale gwarantuję Ci krew, pot i łzy na początku
Moje Buty = Też git, ale komfort od pierwszego włożenia
Eee Husar przesadzasz :P
Pocieram te armijne ponad 2 lata i jedne co w nich jest uciążliwe i niewygodne to wchodzenie pod jakąkolwiek górkę, komfort drastycznie zaczyna spadać po ok 6h noszenia (ale to myślę bardzo subiektywna kwestia, można to zniwelować wkładką, skarpetą etc miejsca jest dużo). No i pierwsze miesiące potwornie skrzypiały ;) Dużo miejsca na palce, pancerna podeszwa porządnie przytwierdzona do buta. Dodatkowo po impregnacji są prawie jak kalosze. Oczywiście trzeba pamiętać, że wciąż są skórzane armijne buty a nie hi-endowe wynalazki z membranami, bajerami itp. itd.
Oddaję subiektywne odczucia moje i dwóch ziomków z mojej grupy :) Z radością wymieniłem je na wersję zmodernizowaną.
Po prostu jeden lubi ogórki, a drugi sołtysa córki.
F_N_G - sprawdź sam, a przekonasz się co Ci odpowiada :)
Miałem swego czasu ruskie "Talany" na podeszwie (co ciekawe) panamy. Przez pierwsze 3-4 miesiące krew, pot, łzy i zgrzytanie zębami. Jak już się but ułożył (i stopa zahartowała) to przez długi czas lepszych butów dla mnie nie było. Mam je już chyba z 5 albo 6 rok, skatowane do granic możliwości - dalej dzielnie znoszą trudy jako buciory do pracy.
Mam te buty co arthii pokazał i kupowałem je nawet od tego samego gościa .Jak już wiesz początki w tych butach to katorga ale z czasem jak się je trochę rozchodzi to idzie się przyzwyczaić .Jakbyś się na nie zdecydował(ale lepiej nie :) ) to polecam rozbić je na chama młotkiem i nosić na dwóch skarpetach inaczej marny twój los .
Ew jak mieszkasz na morzem (jak ja huehuehue) i jest lato, ubierasz buty, grubą skarpetkę i idziesz w wodzie tak długo aż skóra będzie w miarę miękka.
Potem wyłazisz i idziesz po brzegu tak długo, aż buty nie wyschną - voila, but uformował się do twojej nogi (działa z polskimi desantami i butami SG, na bercach nie testowałem)
Wracając jeszcze na moment do niedawnego tematu - jeszcze raz dziękuję za sprostowanie sprawy tych butów. :)
Przy okazji miałem także jeszcze jedno małe pytanie, ale gdzieś się zagubiło po drodze - mianowicie co dać pod kurtkę mundurową? Czy piechota też nosiła majki i tielniaszki? Czy może nada się taki oto t-shirt: