1) Zaporowa cena Ruskiego szpeju, czy to afghan czy nowożytny zestaw i tak ceny zwalają z nóg.
bez obrazy chlopaki ale to jeden z tanszych szpejow - 150 za np flore czy nawet 200 to nie jest jakis kosmos patrzac na mundury z WWII, izraelskie, czy np kontrakty US, GB [nie mowie o miltecu] , oporzadzenie tez nie jest kosmicznie drogie, bo np te 500 zl za kamizele to tez nie jest kosmos w porownaniu z 400 usd za produkt z szwalni pewnej brygady...
jesli chodzi o trudnosc w dostepie to ... w porownaniu z niektormi armiami jest wrecz banalna (jesli chodzi o nowy szpej)
bo firmy jednak swoje produkty sprzedaja,a i sprzedawcow coraz wiecej
to sa takie moje luzne uwagi w temacie, ostatnio marudze jak to ktos powiedzial...
Dokładnie ceny nie są takie straszne i dostępność od czasu pojawienia się Red Zona nie jest najgorsza.Wiadomo dobry sprzęt tyle kosztuje.Miwo Military czy Amerykański albo Niemiecki sprzęt kosztują nawet więcej.A pieniądze zainwestowane w Rosyjski sprzęt to dobra lokata.Solidnie wykonany z dobrej jakości materiałów ciekawe patenty.No i pewnego rodzaju oryginalność w porównaniu ze szpejem Amerykańskim.Nie dość że szpeju amerykańskiego jest sporo to jeszcze
pełno jest podróbek (Mil Tec by Sturm,Helikon,MFH,Surplus,Tessar,).
EDIT:No tak ale jeśli chodzi o maskałaty to tu Rosjanie wiodą prym i moim zdaniem Partizan ze sposnu nie ma w tej chwili konkurencji .Gorki też nie mają odpowiednika na zachodzie a w terenie spisują się świetnie.Tielniaszki :) to wszystko ma swój wyjątkowy smaczek i wydaje mi się że zawsze będą na to chętni.
Hmmm... z tą solidnością i dobrą jakością materiałów to bym nie był aż tak optymistyczny :).
Nie zawsze, nie wszędzie. A z własnego doświadczenia wiem iż, są gorsze jakościowo od swoich zachodnich odpowiedników.
Oczywiście nie wszystkie produkty, ale ich spora część.
Ad. ceny to nie jest to może kosmicznie drogo, ale z porównaniem do niemieckich czy brytyjskich to przesada. Jest mniej więcej 2 razy drożej. np
flora (spodnie + bluza) - średnio 150 - 200 zł; DPM - 50 zł; flecktarn - 50 zł
smersz - 300 - 450 zł; PLCE - 150 - 200 zł; szelki BW - 100 zł
itp, itd.
teraz ja marudzę i się czepiam, a nie o to chyba chodziło w temacie
Mroov, jeśli chodzi o BW to mówisz o szmatach z demobilu. Same szelki to pikuś. Każda ładownica na jeden magazynek - o ile dobrze pamiętam - to koszt ok. 80 zł , gdzie regulamin mówi o 4. Do tego dochodzi pokrowiec na Semkę. Chlebak i pokrowiec na menażko manierkę w nowszych wersjach kamuflażu bo z demobilu to głównie starocie.
Do tego jeśli ktoś potrzebuje to c-pady(oczywiście nie mil-tec'a , bo i takie można spotkać).
I wszystko kontrakt.
I to wszystko musisz kupić oddzielnie bo w zestawach nie sprzedają(no chyba ,że kupisz od innego maniaka co się właśnie na mehlera przerzuca)
To jescze ja troące swoje parę goroszy. Jak mówimy o kontraktowym sprzęcie dla zwykłego żołdaka to pasowało by zestawić z rosyjskim dla zwykłych, a nie speciałów. Weźmy pierwszy w brzegu czest Tac-gear czy innej "zachodniej" dobrej firmy i ruski stanik.
Ceny wg. RangerShop.pl Czest TacGear - 276.75 zł Kmizelko - czest - 549.00 zł
Teraz RedZone
Teraz nie ma czegoś co by przypominało 2 kamizelkę TacGear, ale Żuk i Kameleon można zestawić z pierwszą.
Cena 320 zł.
Zabrałem pierwsze lepsze produkty, więc z ceną tragedi nie ma. Mi się wydaje, że bardziej chodzi tu o demobil. 90% kupuje użwane mundury z demobilu za 50-80 zł + tania kamizelka do 100 zł na początek, potem jak chce bardziej przebierać się to kupuje reszte. Często też podpina się pod drużynę kolegów. Tu mi się wydaje, że jest przyczyna małej ilość Rusów, a nie dostępności i ceny szpeja, bo ja wiadomo "miłość nie za granic" ;).
Autor cytatu: FooxTeraz RedZone
Teraz nie ma czegoś co by przypominało 2 kamizelkę TacGear, ale Żuk i Kameleon można zestawić z pierwszą.
Cena 320 zł.
To nie jest najlepsze porównanie. Rosyjski żołnierz z przydziału ma jakąś kamizelkę z serii 6sz-xxx. I o ile nie są to jej najnowsze warianty w UMTBS, to są relatywnie tanie (ok. 200-250zł).
no to szpej prawie darmo - kamizelka idf to min 300 - 400 usd + drugie tyle za flak jacket i trzecie tyle za wysylke
owszem ze szpej idf to inna klasa jakosciowa i do tego nie jest trendy bo nie ma molle ani uni clickow
to bylo tak tytulem porownania - ale podejrzewam ze orginalne kontrakty us czy uk nowe modele tez chyba nie sa tansze
Mi w sumie bardziej podoba się teraz jak jest, bo ruski szpej jest dość oryginalny, wszedzie na około Flecki, DPM i Panterki. Jak ktoś ma ruski szpej to jakoś wygląda, a nie jak spotyka się gościa co ma "pińcet" fps i kamizelkę Mil-tec. Ja też wolę jakość niż ilość, choć dalej będe się upierał, że brakuje demobilu.
Autor cytatu: KamilTo nie jest najlepsze porównanie. Rosyjski żołnierz z przydziału ma jakąś kamizelkę z serii 6sz-xxx. I o ile nie są to jej najnowsze warianty w UMTBS, to są relatywnie tanie (ok. 200-250zł).
Znaleźć coś z rodziny 6sz-xx za mniej niż 100$ raczej ciężko, a to już jest minimum 300zł (i to tylko jedynie jeśli kupujemy używkę).
Do tego 6bx (6b12, 6b13), które też parę stówek kosztują (teraz nie chce mi się szukać ile). Hełm teoretycznie może być SSz68, ale gdyby szukać czegoś nowszego to już znowu parę stówek (i to raczej dolarów, a nie złotych) znika.
Więc robiąc hiper dokładny zestaw zwykłego piechura wcale nie wychodzi tak tanio. Spiecnazy wszelkiego rodzaju wychodzą za to taniej.
Autor cytatu: kazikZnaleźć coś z rodziny 6sz-xx za mniej niż 100$ raczej ciężko, a to już jest minimum 300zł (i to tylko jedynie jeśli kupujemy używkę).
Jeszcze niedawno u Dimitriego 6Sz92 kosztowała 100$ nówka. A to i tak jest cena "sklepowa". Jeżeli obejdę pośredników to mam ją za taką cenę jak wcześniej podałem.
Autor cytatu: kazikObecnie kosztuje 125$ (i jak patrzę na jego temat na RA, to zawsze tyle kosztowała)
A to nie wiem, na 101% kosztowała 100-wkę jeszcze circa rok temu (może więcej). Wiem, bo sam chciałem ją kupić i mailowałem w tej sprawie z Dymitrim. Może kryzys, albo co ;)
Cena to nie wszystko. Rosyjskie umundurowanie i oporządzenie kosztuje podobnie do zbliżonego mu klasą sprzętu zachodniego i wcale nie jest trudniej osiągalne niż nowy sprzęt brytyjski czy niemiecki. To co sprawia, że wszyscy dookoła są US, to powszechna dostępność sprzętu wzorowanego w kroju i kamuflażu US w każdym sklepie ASG. Taki początkujący maniak trafia do sklepu ASG gdzie nie zobaczy innych mundurów i oporządzenia jak US, więc (że zacytuję klasyka ;-) skąd kurwa ten biedny człowiek ma wiedzieć, że jest coś innego jak US i gdzie to kupić, jak nawet ja tego nie wiem!
Redzone robi dobrą robotę, ale nie przebiją się do świadomości odbiorcy wobec supremacji amerykańskiej w sklepach airsoftowych. Także supremacji cenowej, no bo takie hi-tech'owe oporządzenie made in china z mundurem z helikonu wychodzi pewnie już poniżej 400zł. Brak adekwatnej cenowo alternatywy rosyjskiej - bo brytole i niemcy mają chociaż demobile - sprawia że sytuacja jest jaka jest.
... i jest mi z tego powodu cholernie wszystko jedno ;-D
A co wy ASG-owe Rusofilskie WKU chcecie zakładać :/.
Moim zdaniem to dobrze, że Rosyjski sprzęt jest ciężej dostępny/może droższy/ wymaga więcej inwencji i wkładu.
To są takie naturalne filtry, które oddzielają wartościowych ludzi od militarnych oszołomów i napaleńców, typu: Zacytuje tekst napisany na poważnie z portalu Warrior.pl :"Z chęcią polatał bym sobie z emeczką i cirasem po Iraku".
Miałem dyskusję na ten temat jakiś czas temu, niestety nie pamiętam już z kim...
Na pytanie "Czy sprzęt rosyjski jest droższy od niemieckiego, brytyjskiego, amerykańskiego?" nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Wszystko od zależy do budżetu jaki przeznacza się na zakup, zastosowania i wszelkich 'jeśli', które mają niebagatelne znaczenie.
Pomijam tutaj podejście rekonstrukcyjne - bo rządzi się swoimi sprawami, i jak każde kolekcjonerstwo brane na poważnie - nie ma zmiłuj :)
Sprawdźcie czy uda wam się złożyć zestawy składające się z munduru/maskałatu i z jakiegoś oporządzenia z ładownicą na 3 magazynki, a wszystko to w trzech przedziałach budżetowych: ~100zł, ~400zł i ~800zł, dla sprzętu niemieckiego, brytyjskiego, amerykańskiego i rosyjskiego.
Nie bierzcie pod uwagę czy teraz się używa danego sprzętu/munduru czy nie, także nie bierzcie pod uwagę własnych źródeł, a jedynie te ogólnodostępne - tj. serwisy aukcyjne, sklepy, komisy. Nie ma też znaczenia czy sprzęt jest oryginalny, chińską podróbka czy z demobilu.
Później złóżcie sobie odpowiednik smersza - czyli - ładownice na 8 magazynków (do jakiego karabinku, to już nie ma znaczenia), ładownice na 4 granaty, nadupnik (lub malutki plecaczek - tzw. daypack) i miniapteczka. Firmy nie mają znaczenia, może być chińska podróbka wymieszana z kontraktem.
I na koniec - to samo, ale tylko z firmami produkującymi dla wojska :)
---
Dla leniwych:
- w przedziałach budżetowych: ~100zł - bez 'okazji' nie da rady, ~400zł - już coś, ~800zł - bez problemu.
- odpowiednik smersza: bez firmowy - smersz będzie droższy, firmowy - smersz będzie taki sam/tańszy.
---PS
Podsumowując - nie ma demobilu rosyjskiego, chińskich podróbek - tym samym nie ma źródła taniego 'rosyjskiego' sprzętu i niestety trzeba kupować produkty wojskowe.
Czemu niestety, wlasnie dobrze ze tylko produkty wojskowe. Wiadomo ze jak ma sie cos rosyjskiego to jest to oryginalny sprzet wojskowy. Ja tam sie ciesze ze rosyjski sprzet nie jest tak popularny, bo wszedzie tylko US, Fleki, DMP itp..
Potfur - zawsze można skorzystać z demobilu LWP
szelki do oporządzenia, typ II - 4 zł
pas do oporządzenia - 8 zł
kostka - 15 zł
ładownice na 4 magi do kbk Tantal - 2x20 zł
ładownice na 3 granaty (mogą też pewnie rolę miniapteczki spełniać) - 2x 20 zł
Wychodzi 87 zł.
Ale jeżeli przeszuka się to, co Agencja Mienia Wojskowego ma na stanie i będzie się miało szczęście... To za 100 złotych będzie oporządzenie+mundur. :)
To że polski da się złożyć to wiem, we flektarnie, dpm'ie, woodlandzie też da się.
Złóż to używając sprzętów rosyjskich - bo tego tyczyło się 'podsumowanie dla leniwych'.
Ja pamiętam takie czasy jak kolega służył we wojsku i załatwiał bagnety ,szturmówki ,plecaki,dresy,moro US.Sam miałem kiedyś polskie szelki + parciaka +chlebak.
Ale kiedyś było trudniej kupić coś wojskowego dobrego zachodniego nie wspominając już o wschodnim.A z wojska rzeczy były trwałe mocne i kontraktowe czyli przetestowane.Myślę że nawet jeśli były by podróbki rosyjskich rzeczy np. chińskie i tak większość kupowała by oryginały bo są lepsze tak było jest i będzie.
Nie jest najgorzej cały Smiercz u red zone wychodzi 400 zł.A jest tam RPS ,4 ładownice do AK,Cargo,2 kieszonki na granaty ręczne.To już całkiem porządny zestaw za 400 zł.Problemy zaczynają się ze sposnem bo tu trzeba szukać no i ceny są już na starcie troszkę wyższe niż np. Splawu czy Modoksu.Więc cały Smiercz też wyjdzie drożej.A co się tyczy sprzętu Amerykańskiego czy Brytyjskiego to wydaje mi się troszkę przereklamowany.Nie zastosowano w tym sprzęcie jakiś rewolucyjnych rozwiązań i nie są to rzeczy bezsprzecznie najlepsze na świecie.Na przykład taka super medialna Amerykańska armia a brak jej maskałatów odpowiednika Partizana Sposnu czy Gorek Sposnu czy Spławu.tak więc nie wszystko złoto co się świeci.
Autor cytatu: SPECNAZ 2K9Ale kiedyś było trudniej kupić coś wojskowego dobrego zachodniego nie wspominając już o wschodnim.
No tu się nie zgodzę. Kiedyś na każdym bazarze szło dostać radziecki sprzęt za grosze. KZSy, afgany, VSRy, manierki, pasy, to wszystko można było kupić za 1/2 tego co teraz (albo nawet taniej). I przypominam że 10-15 lat temu praktycznie nie istniał w Rosji sprzęt poza przydziałowym armijnym (nie wspominam o samoróbkach i rzeczach cywilnych).
To prawda... gdym wtedy wiedział jakie będą ceny w 2009 to bym nakupował tego magazyn, a teraz żył jak król.
I nie przesadzam na Warszawskim kole, kupowało się w ilościach hurtowych za marne grosze.
Wyraziłem się nieprecyzyjnie u mnie w Toruniu te 10 lat temu ciężko było z jakimkolwiek sprzętem wojskowym pomijając ten z WP.Nie wiem jak w większych miastach podejrzewam że łatwiej tak teraz jak i wtedy.Kiedyś był u nas jeden ARMY SHOP o internecie można było pomarzyć więc ta forma zakupów odpadała.
Autor cytatu: Kamilprzypominam że 10-15 lat temu praktycznie nie istniał w Rosji sprzęt poza przydziałowym armijnym (nie wspominam o samoróbkach i rzeczach cywilnych).
Dokładnie tak jak w Polsce przecież miwo military to stosunkowo młoda firma.Jest więc kilka analogi z powodu takiego samego ustroju politycznego w obu krajach.
A u mnie to nadal jeszcze jest za czym chodzić- lunety, piersiówki, paski z klamrami sygnowanymi młotem i sierpem...cigle tego jest troche, aczkolwiek nie tyle co kiedyś.