Od 1 do 13 z 13
Na tę cienką bieliznę osobistą zakłada się „siatkę" - drugą parę bielizny, utkaną z grubych miękkich sznurków grubości palca. Tym sposobem między odzieżą wierzchnią i bielizną stale pozostaje niemal centymetrowa warstwa powietrza. W razie upału, kiedy pot spływa po rozpalonym ciele, ta siatka jest jedynym ratunkiem. Ubranie nie lepi się do ciała, warstwa powietrza służy za doskonałą wentylację. Gdy nastaje chłód, ta sama warstwa utrzymuje ciepło, jak pierzyna, i w dodatku nic nie waży. Ale to nie wszystko: żądła komarów trafiają w pustkę, nie sięgają ciała. Żołnierz Specnazu tylko w ostateczności wyjdzie na otwartą przestrzeń. Bagno i las sąjego żywiołem. Godzinami czai się na torfowisku, albo w parzących pokrzywach, otoczo¬ny chmarami brzęczących komarów. I sznurkowa siatka jest jego zbawieniem.
No, hmm, to prawie głupio opisywać, bo prawie nie ma czego, ale chyba
właśnie najprostsze rozwiązania były i są zawsze najlepsze. To jest taka w
sumie koszulka siatkowa, tylko dużo grubsza i porządniejsza (są chyba bardzo
różne jeśli chodzi o grubość "sznura" i wielkość oczek, ja mam chyba
średnią), no i zakłada to się pod bluzę mundurową, chodzi o stworzenie
warstwy powietrza pomiędzy ciałem, a ubraniem. W lecie przewiewnie, chłodzi,
nic sie nie przylepia do pleców i tak dalej, w zimie warstwa powietrza
ogrzanego własnym ciałem, ale utrzymywana tuż przy ciele, a nie gdzieś w
puchu kurtki działa jak najlepszy izolator, cieplutko, a nie pocisz się, bo
oddycha. Bardzo dobry patent, wprost trudno uwierzyć jak skuteczny, dopóki
się nie założy i na przykład ciężko nie popracuje na duzym mrozie. Wszyscy
inni albo pływaja we własnym pocie, albo się rozdziewaja i łapią zapalenie
płuc, a mnie w rosyjskiej siatce pod zwykłą bluzą i swetrem z demobilu
cieplutko i suchutko :-)) Kosztowała ? naprawdę nie pamietam dokładnie,
myślę że jakies dwadziescia złotych. Polecam. (Pytać o koszulki siatkowe
Specnazu.)
Od 1 do 13 z 13