Według dziennika "Izwiestija", zabójców ma szukać utworzony w latach 80 "supertajny" oddział o nazwie Zasłon (zasłona), składający się z 300 osób mających doświadczenie w prowadzeniu akcji za granicą. Zadanie to jest trudne, bo zdaniem przedstawicieli służb specjalnych porywaczy nie ma już w Iraku.

Zasłon to tajna jednostka Specnazu sformowana przez wywiad ZSRR, komandosi tej jednostki pochodzą z oddziałów, które przeprowadziły szturm na pałac Amina w Afganistanie w 1979 roku, wsparciem zagranicznych operacji jednostki operacji specjalnych FSB Alfa, należącej do elity Specnazu. Prawdopodobnie funkcjonariusze oddziału brali udział w zamachu bombowym na aktywistę Czeczeńskiego w Dubaju.

W poszukiwaniach ma pomóc obiecana przez władze Rosji nagroda w wysokości 10 mln dol., lecz cytowany przez dziennik specjalista ds. terroryzmu Oleg Jakubow uważa, że jest to suma skromna za tego rodzaju informację i jej cenę należałoby raczej liczyć w setkach milionów dolarów.
Z przeprowadzonego przez dziennik sondażu internetowego wynika, że Rosjanie nie są przekonani, iż zabójcy zostaną znalezieni. 47 proc. spośród 1576 respondentów uznało, że nigdy się to nie uda, 25 proc. - że zostaną wydani na mocy porozumień z państwami islamskimi, 18 proc. - że podziała przynęta nagrody, a 10 proc.- że pomogą ich odszukać zagraniczne służby specjalne.

Tajny rosyjski oddział specjalny Zasłon mógł zostać wysłany do Syrii - twierdzi amerykański ekspert ds. rosyjskich służb specjalnych Mark Galeotti. Komandosi Zasłonu to elita elit rosyjskich służb specjalnych. Są wysyłani jedynie do najtrudniejszych zadań, wymagających niesztampowego i mało oficjalnego rozwiązania. Zdaniem Amerykanina, oznacza to, że Moskwa szykuje się na ostatnie rozdanie w Syrii.

Galeotti jest profesorem Uniwersytetu Nowego Jorku, który od lat specjalizuje się w tematyce rosyjskich sił specjalnych. Regularnie publikował swoje teksty między innymi w renomowanym "Jane's Intelligence Review" i jest stałym publicystą rosyjskiego "The Moscow News".

Według Amerykanina, Rosjanie wysłali do Syrii członków tajnego oddziału Zasłon. To elita rosyjskich sił specjalnych, o której bardzo mało wiadomo, poza ogólnymi danymi. Szczegóły są utrzymywane w tajemnicy. Zdaniem Galeottiego, Zasłon jest najbardziej skrytym oddziałem specjalnym w Rosji.

Skryta jednostka działa w ramach SWR, czyli rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, wywodzącej się z Pierwszego Zarządu Głównego radzieckiego KGB. Oddział komandosów miano utworzyć w 1998 roku i ustalić jego liczebność na około 300 operatorów.

Według Galeottiego, główne zadania Zasłonu to tajne operacje zagraniczne - od ochrony ambasad i dyplomatów, przez odbijanie zakładników, po egzekucje. Członkowie oddziału mają być wyposażeni i wyszkoleni adekwatnie do swojego elitarnego statusu. Często mają też działać w strojach cywilnych.

Jak twierdzi Galeotti, wysłanie niesprecyzowanej liczby operatorów Zasłonu do Damaszku świadczy o tym, że pomimo oficjalnej retoryki Rosji, która wspiera walczącego z rebelią dyktatora Baszara el-Asada, na Kremlu trwają też przygotowania do opanowania sytuacji w razie jego upadku. Najwyraźniej taka możliwość ma być brana pod uwagę, jako realna.

Według Amerykanina, podobnie postąpiono w 2003 roku gdy wojska USA zbliżały się do Bagdadu i reżim Saddama Husajna chylił się ku upadkowi. Wówczas zadaniem Zasłonu, poza ochroną dyplomatów, miało być zniszczenie wszelkich irackich dokumentów dotyczących współpracy z Rosją, które nie powinny się dostać w ręce Amerykanów.

"Ze względu na podobnie bardzo rozbudowane wsparcie Rosjan dla Asada, komandosi Zasłonu mogli zostać wysłani do Syrii na podobnej zasadzie, aby zatrzeć wszelkie "drażliwe" ślady współpracy i ewentualnie uniemożliwić dostanie się w obce ręce elementów nowoczesnego rosyjskiego uzbrojenia" - pisze Galeotti na swoim blogu.

Niezależnie od motywów, wysłanie Zasłonu przede wszystkim ma świadczyć o tym, że Rosja poważnie szykuje się na upadek syryjskiego reżimu, który zmaga się z rebelią od ponad dwóch lat.