Chcialbym zaczac temat radiostacji, ktory mam nadzieje inni rozwina. Na pierwszy ogien cymesik, ktory wlasnie do mnie dotarl dzieki Zoltanowi z budapesztu.
Radio R392A bylo na wyposazeniu dowodcow druzyn zwiadu - jest to lekkie radio (niecale 3kg), ktore zastapilo R352 (w prostej linii pochodzace od znanego R126). Radio ma wbudowany koder (jakiego typu nie mam pojecia - wersja R392 - nie posiada) i moc 1,6W. Zasilane akumulatorami 12,6V (na foto po lewej u gory). Radio jest latwe w obsludze - posiada 1 wlacznik na panelu glownym oraz 1 wlacznik na "centralce" na przewodzie do sluchawki. Mozna wlaczyc/wylaczyc radio, nadawac i jest jeszcze przycisk "TON". Antena kulikowa, lzejsza niz z modeli R105,7,8,9, z innym mocowaniem (tez bagnetowe). Radio ma 6 predefiniowanych kanalow z zakresu 44-50MHz czyli czestotliwosci piechoty. Urzadzenie ma zgodnie z papierami 10km zasiegu (do 10km) z antena kulikowa i do 25km ze stacjonarna.
Mikrofon typu "high-speed-low-drag-delta" - stosowany przez sowietow z powodzeniem od polowy lat 60. Brak regulacji glosnosci, mikrofon natomiast nie jest zwyklym mikrofonem, ale przetwarza dzwiek z drgan kosci szczeki - podobnie jak laryngofon drgania krtani.
Radio nosimy w malym plecaczku z szelkami z zaczepami do mocowania "centralki". Na zdjeciach wyglada na wieksze niz w rzeczywistosci - mierzy 14,5x6х23,5cm!
Radio to bylo uzywane przez dowodcow druzyn, wysuniete patrole grupy. Do komunikacji grupy sn z baza stosowano radia dalekiego zasiegu.