• Kategorie

  • Konkurs

    • rusmil.net Konkurs fotograficzny rusmil.net - termin nadsyłania: 02.10.2011
  • Współpracujemy

    • Frontowiec.com
  1. # 1
    Mały komentarz z mojej strony, jako że zapewne jako jedyny jestem już w domu ;)
    Ogólnie wyszło bardzo fajnie, posterunek mieliśmy bardzo klimatyczny. Szkoda że nie mieliśmy więcej pałatek, bo rzucona na kilka sznurków płachta z juty była taka sobie, ale poza tą drobnostką wszystko bardzo ok i chyba się podobało. Powodzeniem wśród gawiedzi cieszyli się Ci, siedzący przy stoliku z radiostacją ;) Poza tym, dobrze wyglądała zawartość RD rozłożona na pałatce. Nasze drobne displaye były dosyć awangardowe, chyba tylko my robiliśmy takie przedstawienia "w tłumie". Osobiście nie mam nic do zarzucenia, szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy niedzieli, no ale pogoda była wstrętna :( Ogólnie - zaprezentowaliśmy się szerokiej publice, nawiązaliśmy sporo kontaktów no i polansowaliśmy się ;) Wszystko na +
  2. # 2
    Zgadzam się. Wyszło OK, ale oczywiście nie oznacza to, że możemy spocząć na laurach ;)
    Jeszcze wiele musimy dopracować i udoskonalić...
    • Displej był wielką improwizacją - dobrze by było, gdybyśmy opracowali sobie kilka wariantów wystawki, a przed wyjazdem ustalali, kto, co i na co przywozi - trzeba mieć warianty na różną pogodę
    • Nasze zachowanie na patrolu było trochę chaotyczne - powinniśmy popracować nad dyscypliną/musztrą oraz każdy nad własnym zachowaniem, by jak najlepiej grać sołdata
    • Jak już będziemy zgranym, dobrze wyszkolonym wojskiem ;) będziemy mogli pomyśleć o właściwym wykorzystaniu duchów


    To takich kilka moich przemyśleń.
  3. # 3
    Szczęście, że nasz displey był mało dynamiczny, więc tak bardzo nie było widać nasze niezdecydowanie :) Jak przeszliśmy się za szukającym "min" Tomkiem (szkoda, że jak on nas fajnie nawoływał po rusku, to my mogliśmy mu tylko odpowiedzieć machaniem głowy :/) na giełdę, to ludzie bardzo żywo na nas reagowali i zbytnio się nie przejmowali drobnostkami (zaraz dorwali Yakarova do zdjęć ;) ). Inna sprawa to to, że ludzie rzeczywiście w ogóle nie przejmują się detalami i prawie wszystko im jedno co oglądają, byle by było jednolicie i kolorowo...

    Jak już będziemy zgranym, dobrze wyszkolonym wojskiem ;) będziemy mogli pomyśleć o właściwym wykorzystaniu duchów


    W sobotę z Maryśkiem gadaliśmy z właścicielem www.reenacting.eu i przy okazji zapytał się nas czy mamy osobną sekcję duchów... no i właśnie, gdyby Riken i Zenek chcieli robić za pełnoprawne etatowe duchy ;) moglibyśmy zacząć myśleć nad jakimiś strzelanymi pokazami (albo chociaż takimi z udziałem "miejscowej ludności" :) ).
  4. # 4
    Musimy popracować nad musztrą, czy jakimkolwiek chodzeniu. Może lepiej po prostu maszerować kolumną (tak jak chodzili goście z Festung Breaslau) niż w rozsypce? W tłumie i tak nas nie będzie widać (bo gapie się pomiędzy nas wmieszają), gdybyśmy chcieli zachować sensowne odstępy (min. 5m odstępu pomiędzy każdym ludziem).

    A tak ogólnie to było dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej ;) Z wyjazdu jestem bardzo zadowolony, ale to chociażby dlatego, że poznałem parę osób, które wcześniej znałem jedynie z ksywy na forum. Szkoda, że pogoda była dupiasta i przez to ludzi mniej.
  5. # 5
    Szkoda że nie było mnie też w niedzielę ale jak widzę chyba w jedynym patrolu załapałem się w sobotę hehe
    Kilka słów ode mnie:

    - na większości zlotów displaye są organizowane w "boksach", czy na wydzielonych kawałkach gleby raczej podobnej wielkości.
    Proponuję obmyślić fajny plan bazy - np. na podstawi fotek z epoki i systematycznie gromadzić potrzebne fanty i materiały.
    Bądź co bądź i tak uważam że jak na pierwszy raz (i nie tylko) nasz obóz i tak był super

    - zachowanie na patrolu - chaos :( Zgadzam się z Kazikiem, że rozmydlenie ekipy między ludźmi robiąc odstępy by zepsuło efekt grupy ale...
    1. Patrząc na rekonstrukcje, jakie mają swój scenariusz i są wiele razy ćwiczone, a potem i tak coś się dzieje nie tak
    ćwiczyć trzeba, podzielić ludzi na funkcje, mieć kilka opanowanych scenariuszy i się na nich opierać. Bez przećwiczenia zawsze bądą te same problemy.
    i reazliowanie rozkazów i zadań jak się komu "wydaje" :)
    2. Jest nas około 10 osób - czyli drużyna lub część plutonu. Można przydzielić ludziom funkcje i postacji jakie mamy odtwarzac i potem na podstawie
    choćby polskich instrukcji dla dowódcy druzyny etc. mieć przećwiczone elementy marszu ubezpieczonego, zajmowania pozycji, osłony ogniem etc.
    Patrząc na inne grupy najlepiej się sprawdzało to, że każdy zbierał sobie co chciał i co mu wpadło w ręce do kolekcji, ale do rekonstrukcji prezygotowywał
    perfekcyjnie dopracowaną postać jaką odtwarza w druzynie/plutonie lub dwie postacji alternatywnie.

    - fanty niekoszerne na fotkach - to już wyższa szkoła jazdy tym bardziej, że tło i tak było do kitu :) a fotki traktuję jako pamiętkę ze zlotu a nie rekonstrukcję:
    1. zaczynając ode mnie - absolutnie niekoszerne okulary + obrączka
    2. zegarki typu casio Gshock etc.
    3. wiele osób trzyma palce na spuście :(

    Ogólnie fajnie było - miło i kulturalnie, nie narobiliśmy wstydu :) Dobrze że udało się oddzielić ASG od rekonstrucji Cieszę że poznałem wiele osób jakie znam tylko z grupy :)
    Mam nadzieję na fajne strzelanki i wtedy jak będę korzystał z rad innych ;)

    Pozdr
  6. # 6
    Tak na prawdę, to żeby zrobić fajną dioramę trzeba zabrać masę sprzętu... Jakieś skrzynki (w AMW są po zylu, wic koszty to nie problem), jakieś wyposażenie cięższe (CKM lub moździerz albo działko bezodrzutowe), sprzęt grająco-nagłaśniający. I do tego napisać scenariusz.
    Największy problem z wożeniem i magazynowaniem tego szpeju....
    Jak na pierwszy raz i w zasadzie bez przygotowań było nieźle. Takie udane rozpoznanie bojem :)
  7. # 7
    przepraszam za offtopa :(
    @konrad jesli mozna prosic o blizsze namiary na w/w "skrzynki" :)
  8. # 8
    @Snail - podejrzewam że tutaj
  9. # 9
    Dzięki Kamil!
    A ściślej rzecz biorąc tu:
    http://www.amw.com.pl/rsm_without_bid_offer_info.php?info_id=55
    pojawiły się już nawet po 0,50pln :)
  10. # 10
    Łopatka do mózgu prosta dwustronnie wklęsła
    O_o

    Skrzynie po amunicji różne
    Skrzynia drew. po amuni. rozm. różne
    Skrzynia do granatów, wym. 45x36x16
    Skrzynia do zapł. i smug wym.54x54x40
    Skrzynia do ład. proch. wym. 49x49x65
    To kto pójdzie się zorientować co to jest ? :>
  11. # 11
    Panowie- SZACUNEK !!!
    Jak na pierwszy występ to super- kur.. żałuje ze nie mogłem być.

    Nie mam prawa publicznie komentować niedociągnięć (nie byłem) ale jak pisał Karol- popracować trzeba nad podstawami !
    (np. zdjęcie ze zbiórki w szeregu ) - tutaj wychodzą największe braki.
  12. # 12
    To kto pójdzie się zorientować co to jest ? :>


    Mogę tam skoczyć jakoś w tym tygodniu, nie mam bardzo daleko.
  13. # 13
    Taka mała uwaga (dotyczy także mnie) - głupio siedzieć cały czas w kompletnym umundurowaniu i oporządzeniu i np. popijać herbatkę ;) Tzn. dziwnie to wygląda.
  14. # 14
    No tak ale czikoma można mieć ;P
  15. # 15
    chodzi mi głównie o rdki
  16. # 16
    widocznie rdki są tak wygodne, że nawet nie zauważasz, jak śpisz z nim na plecach ;)
    przynajmniej tutaj moje wygodnictwo się na coś przydało ;)
  17. # 17
    A do mnie pokrzykiwali na ognisku: "co tak w tym plecaku siedzisz?"

    - "bo oficer kazał..."

    ;)
  18. # 18
    A mówiłem zdejmij go :D. To nie bo lans :P.
  19. # 19
    Zgadzam się z wszystkim co napisali poprzednicy.
    Ale moje uwagi dodatkowe to. W pewnym momencie przy stoliku było za dużo osób, za dużo pod "dachem" a druga strona "obozowiska" pusta...siedziałem sam. Owca później tam doszedł...i jeszcze trochę za dużo stania plecami do "publiki" - czyli drogi.
    Więcej krzątania trzeba by wprowadzić.
    Co do musztry ....tak ale do tego trzeba się spotkać. Nie tylko na zlocie.
    Ogólnie ludzie mnie pytali
    - skąd jesteście...
    - z całej Polski.
    - to jak wy się spotykacie?
    - nie spotykamy...
    - to nieźle, nieźle wam to wyszło...jak na pierwszy raz.

    - robaki
    A palec na spuście jest jak najbardziej ok...popatrz na zdjęcia. Wychowanie w bezpieczeństwie wprowadzono później.

    i jeszcze jedno.
    Następnym razem wszystkie napoje w opakowaniach współczesnych przelewamy do manierek, czy czegoś tam. Zero zapalniczek nowych itp. Wygląda to psiarsko....popatrzcie na zdjęcia.
  20. # 20
    Ta.. Mnie złapali jak przelewałem colę do manierki akurat ;P.
  21. # 21
    Towarzysze..to jeszcze ja wtracę swoje 3 kopiejki..
    Przede wszystkim bardzo sie ciesze, ze w koncu Was poznałem. Swietna z Was paczka, z poczuciem humoru i wiedza i bede kombinował w pracy wolne za wszelka cene, zeby sie z wami znów spotykac na imprezach reko.
    Co do Modlina to nie bede sie powtarzał i zgadzam sie z opiniami reszty kolektywu. Pierwsze koty za płoty...jak mawiał kierownik schroniska...Przyjechalismy, polansowalismy sie i wyglalismy bo z tego co odczułem to bylismy bardzo ciekawym i barwnym elementem całej imprezy calkiem ładnie błyszczac na monotonnym tle drugowojennych Sowietów, Polaków i Niemców. Zreszta poza nimi stanowilismy najbardziej liczy oddział i nic nam nie utoneło w Wiśle;-) Co prawda pomysły rodziły nam sie na poczekaniu ale było zupełnie przyzwoicie. Po ro beda kolejne spotkania, żeby sie docierac a czesc spraw możemy obgadywac na forum.
  22. # 22
    Aha...i kupiłem od Marysia najdroższe sowieckie zapałki na swiecie...umie chłopak handlowac jak afganski baczia bo wcisnał mi pudełko zapałek warte pare kopiejek za...25 rubli hahahahha ;-) Czyli w kieszeni ma prawie pólroczny zołd sowieckiego sołdata;-)
  23. # 23
    A jak. Interes życia :)
    miło było zobaczyć wasze mordki.
    Mam nadzieje, że w krakowie stawimy się podobnym składem.
  24. # 24
    No dokładnie. Było bardzo miło :).
  25. # 25
    No to czas na moj komentarz.
    Primo dobrze bylo sie spotkac prawie w komplecie i poznac sie. Secundo ciesze sie ze jednak nie jechalem uazem bo to kawal drogi ;)
    Tak jak piszecie bylo niezle jak na 1 raz, ale wiele jest zalsuga szczescia (szafka, stol, krzesla, kanadyjki) i pomyslowosci (display, juta i sznurek tomka). Ciesze sie, ze nikt sie nie uchylal od pracy z przynoszeniem szpeju, rabaniem drzewa, rozpalaniem, etc. To mile.
    Ciesze sie tez ze kazdy chcial wypasc jak najlepiej i zainwestowal np. w butki czy inny stuff.

    Brakowalo nam zgrania, co jednak bylo efektem braku wczesniejszych spotkan. Swietne byly ulotki i klimat.
    Bledy:
    - browary, cola, nestea, cukier w opakowaniach wspolczesnych - dziek itemu spieprzyly sie fajne fotki
    - brak profi fotografa - spieprzone niezle foty z "patrolu"
    - brak slownictwa dzieki czemu patrol byl sztywny i w tlumaczeniu na polski, tak samo zbiorki.
    - brak motywatora, ktoremy by sie chcialo ludiz zaganiac do prac/rol (ja sie nei czuje w obowiazku)
    - kiepsko (ad hoc) rozplanowany display - jednak wiele zalezy od miejsca
    - tylko 1 przedstawienie w postaci patrolu i brak zgrania (co powinno byc chocby dziek itemu ze wiekszosc bawi sie w asg!)
    - nie wykorzystanie w pelni fajnych gadzetow (radio, karty, szchy, ksiazki z epoki).
    - brak zdjec pozowanych (na pamiatke) - ktorych tak wiele znamy z epoki - cos jak moje z zenkiem
    - generalnie slaby portfel fot jak po imprezie 2 dni (cos jeszcze tkwi w zenitach)

    Na koniec dziekuje, ze mnie sluchaliscie i chcialo sie wam przyjechac i cos razem porobic.
    Spocznij.
    Wolno palic.
  26. # 26
    W sumie - nie wiem czy mi wolno, nie byłem - ale konstruktywna krytyka zawsze pomaga, szczególnie od ludzi patrzących 'z boku'.

    Moje uwagi i wnioski wyciągnięte na podstawie zdjęć i waszych komentarzy.

    O przedmiotach:
    Domniemam że codzienne przedmioty po prostu zostały zapomniane z przyzwyczajenia ich wyglądu/używania, np. cukier, kawa, zegarki, cola.
    Takie rzeczy to należało by przesypywać/przelewać w neutralne pojemniki - cukier/kawę w brązową tytkę (do zdobycia w cukierniach), zegarki - zastąpić wskazówkowymi, cole - przelewać w ukryciu (bo dla colopijców picie odgazowanej, to ble i fuj).
    Browary natomiast - to dziwny temat - w ciągu dnia bym ich unikał, albo przelewał w inny pojemnik. Z drugiej strony zaś, jak byłem w 88r w Grodnie, to oranżada kupowana w spożywczaku, wyglądała jak obecny haineken z tą różnicą że brązowa butelka i fantastyczne zamykadło - a nie kapsel.
    Samowar - wg mnie nie pasuje do klimatu. Rozumiem jeszcze w baraku oficerskim, ale w polu? Nie to żebym nie lubił czaju z samowara, ale nawet nie przeszło mi przez myśl by tachać to w teren... brakowało tylko cudnej zastawy i małego paluszka :D
    To że nie wykorzystaliście przedmiotów, to już tylko i wyłącznie wasza wina. Wiem - szachmaty lepsze od łupania w karty, tylko że gra w szachy nie jest widowiskowym zajęciem. Proponuję następnym razem nawet ich nie brać - lepiej w 3-4 osoby łupać w 'pana', będzie bardziej żywiołowo (bo nie ma to jak komuś zasrać by wciągał dziewiątki :D) - a tym samym widowiskowo. Jak radio wykorzystać to ja nie mam pomysłu - ale raz na jakiś czas można by coś do niego gadać - tylko komu się chce gadać do głuchego telefonu? O książkach z epoki nawet nie wspominam, bo to zajęcie dla dwóch osób góra!

    O displeju:
    Niewiele mogę powiedzieć, zdjęcia wyglądają niezgorzej - ściany, jak ze zdewastowanego meczetu (lekko naciągając), trawy też raczej nie będziecie malować, ale tego czerwonego falistego to wam nie wybaczę.

    O zgraniu i zachowywaniu się:
    Nie oczekuj zgrania po kanapowych komandosach :) - przez całą mą styczność z airsoftem, miałem szczęście uczestniczyć w AŻ 2 jako tako wyglądających patrolach (oba w zeszłym roku na tomaszowie - trening i iście pasem startowym do hangaru na obiad). Oba były w miarę sensownie przeprowadzone i na tyle flejowate .. że to musieli iść ruscy. :D.
    Wracając do meritum - to jest zabawa w małe aktorstwo, trzeba mieć do tego jakiś dryg - bo inaczej sztucznie się wygląda. Niektórzy - widać po zdjęciach - nie wiedzą co ze sobą zrobić, inni wyglądają jak by byli tam naprawdę. Nie będę mówił kto - może to niefortunne zdjęcie, albo coś, może się po prostu wstydzi i nie zdaje sobie z tego sprawy.
    Najważniejsze, JEST POSTĘP (ja jako oglądacz zdjęć tak stwierdzam) - już nie jest to etap 'stoimy plecami', teraz jesteście na etapie 'siedzimy przodem'.

    O fotografie:
    Mówiłem - jak nie macie profesjonalisty - to trzaskacie aż do wyczerpania pamięci/filmów. Amatorzy robią dobre zdjęcia 'szczęśćiem', profesjonaliści 'umiejętnościami' (Zawsze są tacy co robią 'talentem' ale to inna kwestia). Im więcej pstrykacie - tym większa szansa na 'szczęśliwy traf'.
    Jednym słowem wstyd - ja z niedzielnego strzelania, trwającego kilka godzin zaledwie - przynoszę koło setki (które się potem przesiewa i zostaje garstka jako takich), ile wy na trzaskaliście przez 2 dni? Wątpię byście nie mieli czym.

    Taki pomysł, sugestia - większość tych zonków, wtop, zaniedbań, przeoczeń - wynika z tego, że dla większości był to pierwszy raz. Proponował bym jeździć gdzie się da, kiedy się da - nie tylko po to by się 'lansować', ale po to by wypracować sobie 'lansowanie', obyć się. Ba!, można by nawet wziąć, skrzyknąć się i zrobić lans dla samych siebie, by kombinować, sprawdzać jak co wygląda, trzaskać miliony zdjęć i tym podobne rzeczy.
    Wątpię jednak by doszło takie coś do skutku.

    Podpisano:
    Kanapowy krytyk i etatowy malkontent.
  27. # 27
    Nikt jeszcze o trampkach nie wspomniał?
    czy przeoczyłem :)
  28. # 28
    i sapogi , albo mnie wzrok myli hehehe, ale to zartem ;)