E&L AK-105
Firma E&L jest nowym graczem na rynku, o którym bardzo dużo można ostatnio usłyszeć, m.in. za sprawą Gunfire. Jest to drugi, po RealSwordzie producent z kontynentalnych Chin, który wszedł na rynek produkcji airsoftowych replik mających trafić na wyższe półki.
Jak E&L wyszła ich pierwsza seria replik i jak ma się ona do egzemplarzy przedprodukcyjnych? Zaraz się o tym przekonamy.
Poniższy opis będzie w wielu miejscach porównaniem trzech-czterech replik, do których miałem dostęp:
- E&L AK-105 w wersji produkcyjnej (nazwa producenta ELAK105 / EL-A108)
- E&L AK-74N w wersji przedprodukcyjnej (nazwa producenta ELAK74N / EL-A102)
- VFC AK-74M zakupiony w 2009r.
- VFC AKS-74N zakupiony w 2007r. (niestety nie ma go na zdjęciach, bo obecnie przechodzi remont, a szkieletu nie ma sensu fotografować)
Będzie też on skoncentrowany na konstrukcji zewnętrznej oraz odwzorowaniu względem pierwowzorów, a jako takie rozumiem rosyjskie konstrukcje, których repliki są odpowiednikami. Temat gearboxa, skuteczności w boju itp. nie sposób nie poruszyć, ale od razu ostrzegam - osoby żądne detali, ilość informacji na ten temat może zawieść.
Pierwsze wrażenie
Zacznijmy kompletnie subiektywnie, czyli od pierwszych wrażeń po wyjęciu z pudełka. Repliki wyglądają bardzo solidnie i takie też wrażenie sprawiają po wzięciu do rąk. Oba modele (prod. AK-105 i przedprod. AK-74N) są w pełni stalowe poczynając od urządzenia wylotowego, a kończąc na stopce. Nie mam kwalifikacji z materiałoznastwa, więc stan powyższy został stwierdzony na podstawie zabawy magnesami, które ochoczo przyczepiały się do każdego elementu repliki, zarówno lufy, jak i takich detali jak wycior, czy też rygiel rury gazowej.
Podczas radosnej zabawy magnesem (polecam! nawet jak się nie ma stalowej repliki) kolejną rzeczą, którą łatwo zauważyć to wszechobecny smar. Nawet po wytarciu, zdawało by się, wszystkiego i tak za parę chwil (np. podczas zdejmowania okładzin) odkryjemy kolejne miejsce, gdzie jeszcze się znajduje.
Replika jest ponoć pokryta oksydą, ale trwałość pokrycia sugeruje raczej, że materiał został poddany procesowi, który potocznie nazywa się "oksydowaniem na zimno", i jest mniej wytrzymała na zużycie mechaniczne. Po sesji zdjęciowej w terenie, targaniu jej w bagażu i kolejnej sesji zdjęciowej w studiu widać bardzo drobne ubytki. Jest to dosyć zaskakujące kiedy weźmiemy pod uwage fakt, że materiałem bazowym jest stal, więc producent nie musiał się bać, że "coś mu się rozpuści" podczas oksydowania na ciepło.
Porównując egzemplarz przedprodukcyjny i produkcyjny nie sposób nie zauważyć, różnic w pokryciu. W egz. przedprod. warstwa wierzchnia na niektórych elementach była albo jeszcze cieńsza, albo zastosowano inny środek / proces. Do różniących się pokryciem elementów można zaliczyć:
- podstawę muszki
- podstawę szczerbinki
- kolanko gazowe
- lufę
- oraz atrapę suwadła
Tak czy inaczej pod względem wytrzymałości E&L nie wypada zbyt dobrze porównując z VFC nowszej serii (z 2009r.), gdzie elementy wciąż (w 2014r.) wyglądają prawie jak nowe przy raczej średnio intensywnej eksploatacji. Przyznam jednak, że wizualnie czarny połysk E&L’a bardziej mi pasuje niż grafitowy mat późnych VFC. Pod tym względem przypomina mi trochę pierwsze serie kałaszy VFC (2006-2007r), aczkolwiek ich czerń była głębsza - nawet nieco zbyt głęboka jak na mój gust.
Obie repliki, które miałem okazję testować, mają kompletnie inne wyważenie - co nie jest żadnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę różnicę w długości lufy i wykorzystane materiały. Przyznam jednak, że nie spodziewałem się, że model AK-74N będzie aż tak ciężki - do wagi repliki zdecydowanie przyczynia się też waga samych okładzin oraz kolby, które są wykonane ze sklejki. AK-105 też ma swoją wagę, ale jest zwarty i nie ciąży tak do przodu. Pod tym względem, jako osobie "nie robiącej szału" swoją budową zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu.
Diabeł tkwi w szczegółach, zewnętrznych
Po tym jak emocje opadną zaczniemy przyglądać się replice i zauważymy (lub nie, zależnie od tego jak dobrze znamy konstrukcje rosyjskie) szereg różnic, w stosunku do teoretycznych pierwowzorów. Aby sprawę sobie ułatwić opiszę części repliki AK-105 zaczynając od wylotu lufy, a kończąc na stopce. Zaznaczam, że nie będę tutaj zbyt mocno przyglądał się AK-74N, gdyż otrzymany model jest egzemplarzem przedprodukcyjnym i nie jestem w stanie stwierdzić ile detali konstrukcyjnych się zmieniło w stosunku do egzemplarza produkcyjnego tego samego modelu.
Urządzenie wylotowe, podstawa muszki i kolanko gazowe
Urządzenie wylotowe wydaje być się poprawnych wymiarów (długość 69mm) i konstrukcji dla modeli korzystających z amunicji 5,45mm, którego AK-105 jest repliką. Niestety ze zdjęć na stronie producenta wynika, że jest to element wspólny dla replik AK-105 jak i AK-104. Gdzie ten drugi w oryginale strzela amunicją kalibru 7,62mm, w związku z czym element ten powinien się delikatnie różnić i być nieco dłuższy.
Dodatkowo oryginalny "rumcajs" był chromowany od wewnątrz, czego nie spotkamy w replice E&L. Z drugiej strony nie spotkałem się jeszcze z repliką airsoftową, gdzie by ten detal został odwzorowany.
Kolanko gazowe, będące zarazem podstawą muszki jest poprawnie odwzorowanym elementem, mającym cechy charakterystyczne dla konstrukcji rosyjskiej. Jest to część, którą większość producentów replik airsoftowych (DBoys, CYMA, a nawet LCT) wykonuje na wzór modelu bułgarskiego. Nie doświadczymy niestety bulbulatorów (śladów po mocowaniu poprzez zaciskanie), ale ponownie jest to przypadłość wspólna dla wszystkich airsoftowych replik (także VFC).
Tłumik jest nakręcany na gwint 24mm prawy, taki sam jak w większości obecnie produkowanych replik AK-74. Trudno mi stwiedzić z całą pewnością, czy pod gwintem znajduje się adapter do 14mm lewego, jednak jest to możliwe.
Lufa, okładziny, rura gazowa z nakłądką i wycior
Wyjęcie wyciora może sprawić pewne problemy, gdyż jest on bardzo sztywny i gruby. Porównując go do wyciora od AK-74M VFC odnoszę wrażenie, że jest to model będący raczej odzwierciedleniem wyciora z AK-104, a nie 105tki. Jego wydobycie zdecydowanie jest ułatwione po odkręceniu urządzenia wylotowego.
Rura gazowa jest demontowana w tradycyjny sposób, czyli zmieniamy położenie rygla rury gazowej (o którym więcej dalej) i pociągamy samą rurą gazową do góry. Jest ona pełnowymiarowa (a nie jak w VFC jedynie atrapą z dużą dziurą na dole), z lekko spiłowanym tyłem oraz nacięciem szlifierką. Trudno stwierdzić, czy nacięcie zostało wykonane w celu "zdekowania" rury, czy też autor tego pomysłu miał na celu umożliwienie umieszczenia w niej baterii typu "stick". Jeśli to drugie, to chyba swojego pomysłu nie sprawdził w praktyce, bo nacięcie jest zbyt wąskie, aby można było baterię tam wcisnąć, nie martwiąć się, że nie zostanie ona uszkodzona. Rurze gazowej brakuje jednej wyciętej blaszki, charakterystycznej dla modeli 74 i późniejszych, która powinna się znajdować na jej zakończeniu od strony strzelca.
Okładzina jest wykonana z dosyć grubego czarnego plastiku, pewnie siedzi na swoim miejscu i sprawia dosyć solidne wrażenie. Niestety jest ona nieco innej konstrukcji niż w konkurencyjnych LCT i VFC. Tzn. jest całkowicie plastikowa i nie posiada ani wzmocnień z blachy na przodzie, ani dodatkowej osłony po wewnętrznej stronie. Obie te cechy są obecne u pozostałych wspomnianych producentów, co potęguje poczucie realizmu przy rozkładaniu. Tak czy inaczej, jeśli komuś, tak jak mi, to przeszkadza zawsze może bez problemu je wymienić na "ostry" odpowiednik, który bez problemu pasuje do repliki E&L.
Podstawa szczerbinki, szczerbinka, rygiel rury gazowej
Dochodzimy do elementu, który otrzymał chyba największą dozę krytyki od kałachowych purystów, czyli podstawa szczerbinki. Kształtem jest to niewątpliwie element wzięty z Type 56, będącego chińską konstrukcją opartą na AK. Z tego samego modelu pochodzi prawdopodobnie też rygiel rury gazowej, który w rosyjskich modelach dowolnej daty, wygląda delikatnie inaczej.
Trafił się też tutaj feler z egzemplarzem podesłanym do opisu, bo szczerbinka siedziała krzywo na swojej podstawie. Trudno mi stwierdzić, czy to wina sprężyny, czy też niedokładnie wykonanej podstawy.
Sama szczerbinka ma natomiast nastawę od P do 10. Jest nieco inna niż w modelu VFC. Nie czuję się jednak na tyle kompetentny, aby ze 100% pewnością stwierdzić, czy jest ona poprawna dla modeli 74, czy też nie. Jedno przy AK-105 jest pewne, powinna być to inna szczerbinka z nastawą do "5" (500m). Szkoda, że nie zadbano o ten drobny detal.
Połączenie całości - komora zamkowa, lufa, podstawa szczerbinki
Konstrukcja repliki jest oparta na rozwiązaniu, które LCT stosuje w swoich replikach z serii AK. Oznacza to, że:
- Lufa zewnętrzna nie kończy się zaraz za początkiem komory zamkowej (jak w VFC), zamiast tego posiada "sanki", na końcu których dokręcona jest komora Hop-Up.
- Lufa na miejscu jest trzymana przez parę imbusów ukrytych w podstawie szczerbinki (kompletnie niewidocznych z zewnątrz).
- Lufa zewnętrzna kończy się zaraz za początkiem komory zamkowej.
- Na miejscu trzyma ją 7mm kołek oraz jeden imbus.
Które rozwiązanie jest lepsze? Rozwiązanie LCT zapewnia naprawdę dobrą stabliność całej konstrukcji, ale osobiście bardzo sobie cenię atrapę kołka, gdyż... wygląda po prostu lepiej.
Komora zamkowa
Na samej komorze zamkowej pierwsze na co zwróciłem uwagę to oznaczenia pozycji na selektorze ognia. Ku mojej radości uniknięto błędu kultywowanego przez LCT od dawien dawna i pozycje selektora są mniej więcej na poprawnych miejscach. Nie czuję się natomiast na tyle pewnie by krytykować wybór fontu oraz kształt nacięcia w selektorze - innymi słowy nie wiem, czy i tutaj nie ma co zarzucić E&L, czy też ewentualnie są tam jakieś odstępstwa od rosyjskich AK.
Sam selektor chodzi bardzo ciężko i wydaje mi się być poprawnego kształtu. Można by się przyczepić do nakrętki śruby, która go trzyma na miejscu, ale jest to element niepoprawnie odwzorowany we wszystkich replikach modeli AK-74. Przy czym gdyby go poprawiono odkręcenie selektora byłoby prawdopodobnie o wiele trudniejsze, gdyż element ten powinien być bardziej zaokrąglony w płaszczyźnie.
Kolejną rzeczą, która nie uniknie osobom zwracającym uwagę na detale, jest odwzorowanie atrap kołków wystających z komory zamkowej. Niektóre z nich powinny być innego koloru (srebrnego) i bardziej wystawać ze ścianki komory, przynajmniej po stronie, po której znajduje się selektor ognia.
Przyjrzyjmy się przeciwległej stronie. Mamy tutaj płytkę montażu bocznego o poprawnych wymiarach (a przynajmniej pasuje do niego oryginalny montaż białoruskiego Belomo). Ponieważ jest to model ze składaną kolbą to znajdziemy tutaj zarówno przycisk do zwalniania kolby, jak i zatrzask trzymający ją w pozycji złożonej. Przycisk działa bez większych zarzutów, jednak "haczyk" zatrzasku posiada dosyć słabą sprężynę. Nie jest to jakiś szczególny problem (kolba sama się raczej nie rozłoży), jednak lekko mnie to zaskoczyło.
Oznaczenia po tej stronie komory zamkowej są pod postacią gwiazdy, będącej symbolem fabryki w Tule, numeru 92 (1992r.) oraz 6 cyfrowemu numerowi seryjnemu. Rok 92 jest tylko granicznie niepoprawny (modele 104 i 105 są produkowane od 1994r.) i rozrzut dat jest o wiele większy w AK-74M VFC (wybite 84, a powinno być co najmniej 91). Niestety zamiast oznaczeń fabryki w Tule powinień znajdować się tutaj symbol Iżmaszu (trójkąt ze strzałką), który jest wyłącznym producentem modeli 104/105. Wspomniany numer seryjny też nieco blado wypada - widać, że został wygrawerowany laserowo z o wiele mniejszą precyzją niż gwiazda i rok.
Ostatnia rzecz związana z korpusem, o której chciałbym napisać, to jego spód. Porównując go w VFC oraz LCT nie sposób nie zauważyć paru różnic:
- Kołek na którym trzyma się mechanizm składania kolby wygląda nieco inaczej w obu modelach
- Gniazdo magazynka w VFC posiada lekkie wgłębienie z przodu
- Same wymiary też są nieco inne (różnica 1mm)
Chwyt pistoletowy, osłona spustu i zwalniacz magazynka
Chwyt jest wykonany z plastiku i ma raczej gładką fakturę. Wydaje mi się, że chwyty powinny raczej być matowe w późniejszych modelach AK-74 (M i nowszych), więc nie wiem czy można by to zaliczyć do elementów do poprawy. Aczkolwiek ten sam problem miałem z fabrycznym chwytem w AK-74M VFC, dlatego na zdjęciach zamiast niego zamontowany mam delikatnie większy chwyt pistoletowy produkcji (chyba) CA.
Pozytywnie zaskoczyła mnie śruba trzymająca chwyt - wizualnie bardzo jej blisko do śruby od prawdziwych AK (naturalnie poza długością).
Mam wątpliwości co do odwzorowania osłony spustu zarówno w replice VFC jak i E&L, przy czym element ten w replikach obu firm się różni. Model E&L ma wyraźnie bardziej zaokrągląną osłonę.
Kolejną różnicę można znaleźć zaraz obok - pod postacią dźwigni zwalniacza magazynka. Tutaj ponownie nie byłbym pewien, który z producentów jest bliżej pierwowzorowi, gdyż niewiele jest zdjęć prawdziwych AK-74 (i AK-104/105) przedstawiających ten detal.
Pokrywa i atrapa suwadła
Pokrywa komory zamkowej jest w nadesłanym przez GF modelu gładka (duży plus), jednak element ten w replikach E&L, występuje tylko w modelach AK-104/105 - niestety nie uświadczymy go w E&Lowym AK-74M.
Sama gładka pokrywa ma pewną dziwną cechę - a mianowicie zaraz nad selektorem jest drobne wgłębienie, które znajduje się tam w bliżej mi nieznanym celu.
Po zdjęciu pokrywy komory zamkowej będziemy w stanie przyjrzeć się atrapie suwadła oraz temu jak trzyma się ona na miejscu. Rozwiązania w E&L i VFC są bardzo podobne. E&L prawdopodobnie ponownie wykorzystało projekt LCT i drut, na którym suwadło się porusza sięga aż do podstawy szczerbinki, gdzie trafia do drobnego wgłębienia w jej boku.
Atrapa suwadła jest delikatnie innego kształtu w E&L i VFC, gdzie ten pierwszy, ponownie swój projekt zaczęrpnął od LCT. Mam wątpliwości co do jego adekwatności, gdyż wszystkie zdjęcia AK-74 jakie udało mi się znaleźć, na których dobrze widać suwadło, mają model wizualnie będący bliższy temu z VFC.
Jedną rzeczą, którą natomiast można zarzucić prawie wszystkim replikom jest fakt, że suwadło strasznie niepewnie siedzi na miejscu. Można nim bez problemu "gibać" na wszystkie strony, przy czym zjawisko to jest bardziej widoczne w atrapach suwadła VFC (i ich kopiach).
Kolba i zawias kolby
I doszliśmy do ostatniej sekcji z opisem detali zewnętrznych. Na start idzie mechanizm zatrzasku kolby. Jest on wykonany ze stali, tak jak każdy metalowy element w replice. Pracuje bez zarzutu i wygląda raczej identycznie jak w pozostałych replikach - z wyjątkiem jednego drobnego detalu. Po prawej stronie korpusu, patrząc od strony strzelca, nieobecna jest dziura w mechanizmie zatrzasku.
Dodatkowo skoro to model AK-104/105 to przycisk zwalniający kolbę z pozycji rozłożonej powinien nieco inaczej wyglądać, ale ponownie jest to element, który nie jest dobrze odwzorowany w żadnej znanej mi replice.
Sam zawias kolby jest nieco inny w modelu VFC i E&L, tutaj nowy producent lepiej odwzorował pierwowzór i pozostawił lekko odsłonięty kołek w środkowej części zawiasu.
Kolba wykonana jest z materiału o podobnej fakturze i identycznym odcieniu czerni jak okładziny. Sprawia wrażenie wytrzymałej, a na stopce znajdziemy funkcjonalny otwór do komory do przechowywania przybornika do broni (jeśli taki posiadamy - nie otrzymamy go z repliką).
Kolba VFC i E&L nieco różni się kształtem, ale jej model w Iżmaszu zmieniał się wraz z latami i nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest poprawnie wykonany. Poza fakturą, na której znalazłem drobną skazę, nie budziła ona moich większych zastrzeżeń estetycznych.
AK-74N (egz. przedprodukcyjny) posiadał stałą kolbę wykonaną ze sklejki. Mocujemy ją nasuwając na "trzpień" wystający z tyłu korpusu, a następnie wkręcająć dwie śruby. Kolba posiada funkcjonalny schowek na przybornik. Niestety nie zmieścimy w niej baterii - jednak przerobienie jej w tym celu nie wydaje mi się niemożliwe.
Z perspektywy praktycznej - gearbox, komora HU, bateria
Przy porównaniu gearboxów replika E&L zdecydowanie wygrywa z VFC. Posiadam dwie repliki VFC, a wielu moich znajomych miało parę kolejnych egzemplarzy (z głowy mogę naliczyć 6 osób). W większości wypadków "coś" było z nimi nie tak - obojętne, czy były tuningowane, czy też nie. Większość problemów była związana z prądożernością (słaby silnik?) lub VFCkowym pomysłem na "samopozycjonujące" się zębatki. Sam nie uniknąłem problemów i w obu replikach wcześniej, czy później GB siadały (jeden był upgrade’owany, drugi nie). Co gorsze VFC w późniejszych modelach zaczęło wprowadzać do swoich replik EBB, który potencjalnie też potrafi przyspożyć kłopotów. Na szczęście jest to teoretycznie funkcja, który można odłączyć - jednak można zadać retyroczyne pytanie - po co to tam w ogóle było?
Wróćmy jednak do E&L. Tutaj producent zapewnia, że GB powinny wytrzymać nawet sprężyny M170. Nie sprawdzałem, bo na warunki w UK nawet "stock" (z "jedynymi" 480 FPSami) to za dużo (limit w większości miejsc wynosi 320-350fps). Po wsadzeniu do środka M100 (Madbulla) replika strzelała z 350 FPSami i nadawała się do użycia na ludziach, bez bycia oskarżonym o chęć popełnienia morderstwa ;) Reakcja na spust, przy ogniu pojedynczym przy takiej sprężynie i baterii Lipo 7.2V była błyskawiczna. Zdecydowanie lepsza niż w gearboxach CYMA przy sprężynach o podobnej mocy i tej samej baterii.
Poza wymianą sprężyny testowany GB miał też zmienione wtyki na Deans, dlatego też proszę nie sugerować się zdjęciami gearboxa - oryginalnie replika posiada wtyki mini-Tamiya.
Komora HU jest metalowa i trzyma się na swoim miejscu nie tylko dzięki jednej śrubce (mocującej GB z komorą), ale całej lufie zewnętrznej (którą na miejscu trzymają dwa imbusy). Może to brzmieć mało przekonująco, ale się dobrze sprawdza.
Tak jak pisałem wcześniej rura gazowa niby posiada jakieś nacięcie, ale nie wciśniemy do niej baterii. Oznacza to, że nasza przestrzeń na nią kończy się razem z końcem podstawy szczerbinki. Niestety nie mam dostępu do dużej ilości różnorodnych baterii i byłem jedynie w stanie stwierdzić, że LiPo 7.2V typu "stick" zmieści się bez najmniejszych problemów (i uciągnie standardową sprężynę!). Natomiast NiMh 9.6V 1600mAh niby też się mieści, ale nie będziemy w stanie zamknąć pokrywy ze względu na kable. Możliwe, że "stick" NiMh o nieco mniejszej pojemności (1200mAh?) zmieścił by się w całości.
Mucha w zupie, czyli kwestia magazynków
Razem z repliką otrzymamy jeden magazynek typu "flash mag". Są to magazynki hi-cap, ale zamiast pokrętła na dole magazynka znajdziemy odchylaną klapkę, pod którą umieszczony jest sznurek. Aby "nakręcić" magazynek wystarczy pociągnąć za wspomniany sznurek. Działa to całkiem sensownie, ale mimo wszystko magazynki w modelach 5.45 muszę uznać za najsłabszy element zestawu. Tak jak czarne magazynki wyglądają jeszcze całkiem przyzwoicie (nawet nie razi za bardzo to, żę są o 1cm za długie), to magazynek udający swoim kolorem bakelit jest po prostu brzydki. Kolor jest zbyt jaskrawy i zdecydowanie mało przekonujący. O wiele lepszy odcień plastiku można znaleźć np. w midcapach produkcji MAG, które należą przecież do jednych z najtańszych magazynków na rynku. Dodatkowo magazynek we wspomnianym "pseudo-bakelicie" nie powinien posiadać żeberek, gdyż modele magazynków bakelitowych produkcji rosyjskiej ich nie posiadały (pojawiły się dopiero przy modelach śliwkowych, które wykonane są z poliamidu).
Przy czym nie wypada nie wspomnieć, że są to detale, które chronicznie są ignorowane przez większość producentów - niestety także tych o lepszej renomie (mam tutaj na myśli konkretnie LCT).
Skoro rozpisałem się już o magazynkach, to warto też wspomnieć, że konstrukcja wewnętrzna gniazda magazynka jest zdecydowanie inna niż w replikach VFC. Efektem tego jest brak kompatybilności z niektórymi, bardzo specyficznie przerobionymi magazynkami (na zdjęciu porównawczym magazynków ezgemplarz pierwszy od lewej). Problem leży w fakcie, że przedni ząb nie będzie w stanie poprawnie się zaczepić ze względu na swoją wysokość. Jest to raczej problem marginalny (niezbyt wiele osób ma magazynki przerobione w taki sposób), ale dotyczy mnie osobiście, więc nieco się tutaj zawiodłem.
Preferuję bowiem takie rozwiązanie, gdyż posiada ono wg mnie parę zalet:
- magazynek "głębiej" siedzi w gnieździe (mniejsze szanse na chybotanie)
- magazynek jest dłuższy, więc lepiej wypełnia dedykowane ładownice - przy czym zachowuje jednak poprawne wymiary po wsadzeniu do gniazda
- sam proces przerabiania jest łątwiejszy, bo jest mniej piłowania ;)
Podsumowanie
Jak widać z powyższego opisu E&L nie uniknęło wpadek podczas budowy swojej repliki. Przy czym wiele z nich jest albo subiektywna, gdyż nie każdy poszukuje idealnie odwzorowanego rosyjskiego karabinka, albo są konsekwencją oparcia swojej konstrukcji o projekt LCT.
Może to zaskoczyć, ale ta druga kwestia tak na prawdę mi bardziej przeszkadza - zapewne ze względu na kwestie związane z magazynkami. Aczkolwiek rozwiązanie połączenia komory HU z lufą, a nastepnie z gearboxem, jest dobre pod względem wytrzymałości. Podejrzewam, że m.in. dzięki niemu LCT tak dobrze wypadło w "krasz teście" przygotowanym przez kanał "Uragan Sport" na Youtube:
Niedawno też nasz rodzimy SCDTV przygotował swój własny (o wiele fajniejszy ;-) ) test, którego rezultaty można zobaczyć tutaj:
Jeśli jesteśmy świadomi błędów i je mniej lub bardziej akceptujemy, to nie widzę większych problemów w zakupieniu E&L jako "rosyjskiego" karabinka, gdyż pozostali producenci, także mają - mniej lub bardziej liczne wpadki w swoich modelach. Jakie konkretnie? Nieco tego jest, więc przygotowaliśmy tabelę porównawczą.
E&L | LCT | VFC | |
---|---|---|---|
cechy wspólne wszystkich modeli |
|
|
|
AK-74M, AK-104, AK-105 |
|
|
|
AKS-74U |
|
|
|
AK-74, AKS-74 |
|
|
|
AKM, AKMS |
|
|
|
inne modele |
Teoretycznie duży wybór, ale obecnie są to po prostu utaktycznione w różny sposób modele AK-104. |
BARDZO duży wybór. M.in. tak nietypowych konstrukcji jak węgierski AMD-65, czy izraelski Galil. |
W sumie jedynie AIMS (i AIMS-PMC). |
Wydaje mi się, że powyższa tabela (mimo tego, że ogromna) dosyć dobrze pokazuje, że nie ma absolutnego zwycięzcy w kategorii "najlepszego AK" - a tym bardziej modelu, który możnaby bez żadnych wątpliwości nazwać "masterpiece" lub z polsko-niemiecka "majstersztykiem". Nawet VFC, którego jestem fanem (żeby nie napisać fanatykiem) ma swoje problemy.
Chciałbym zaznaczyć, że pomimo tego, że starałem się jak najdokładniej przygotować powyższą tabelę, to mogłem naturalnie w paru miejscach się pomylić (szczególnie przy LCT). W takich przypadkach prosiłbym o korektę w komentarzach.
W powyższym podsumowaniu ignoruję RealSword, z ich serią AK i mam ku temu dwa powody:
- Nie miałem (niestety!) okazji przyjrzeć się produktom RS z bliska, więc trudno mi się do nich odnieść.
- Mimo wszystko ich oferta (AK-pochodna) jest ograniczona do modeli z rodziny Type 56, które tylko częściowo pokrywają się z ofertą wspomnianej wcześniej trójki (nie każdy szuka "starszego" modelu AK w pierwowzorze zasilanego amunicją 7.62x39mm).
Nie wspomniałem też o Classic Army, G&G oraz ICS, gdyż ich projekty za bardzo odstają wg mnie od VFC, LCT oraz E&L i nie zaliczyłbym ich replik AK do "high endowych", pomimo tego, że cena może to sugerować. No, może z wyjątkiem części serii G&G, która też jest oparta na LCT - konkretnie ich modele AKM, AKMS i AIMS.
Komentarze
-
Witam ja piszę w sprawie składanej kolby do ak 74 głównie chodzi mi o zawias jaka cena?
-
Co to za optyka jeśli można wiedzieć ?
-
Tak. AKM. Przepraszam za zduplikowanie mojego pytania - nie wiem dlaczego tak się stało.
-
A jaki model E&L'a rozważasz? Bo jeśli AKM, to mimo wszystko chyba lepiej mieć od razu drewno.
-
Jeśli mielibyście wybierać pomiędzy LCKM Economy a ELM (E&L), to co byście wybrali ?
-
No i kolimator! Nie zapominajmy o kolimatorze! ;)
-
Zdjęcia do recki na bogato Zsh 1-2M, Smersh PLCE, kora kulon :)
-
Maza - Faktycznie pod tym względem artykuł jest zbyt skromny. Trzeba będzie uzupełnić!
-
Zapomniałeś wspomnieć, że wszystkie w/w firmy równo skopały tłumik płomienia w AK-74M.
O ile pamiętam, tylko G&G mniej więcej go odwzorowało w swoim AK-103. -
Jak na komórce spróbujesz przeczytać to zmienisz zdanie ;)
-
w kwestii wygladu - estetycznie ładnie ale za wielkie to - niewygodnie sie czyta