Witam,
Czym i jak polecacie prać mundur? Sam doszedłem do wniosku po skurczeniu vsr'ki, że broń Boże prać w pralce... więc zostaje pranie ręczne. Jest jakaś ciekawa technika? Używacie jakichkolwiek środków piorących, jeśli tak, to jakich? Prosiłbym o pomoc.
Ja nie piorę. I o dziwo się trzymają dobrze :).
Ale na temat, moim zdaniem nie powinno prać się w pralce, wpadłem raz w Gorce w jakiś syf i zmuszony byłem jednak wyprać.
Efekt- w niektórych miejscach troszkę straciła kolory, choć może przewrażliwiony jestem.
U mnie pranie w pralce w temperaturze 40 stopni zakończyło się niestety nieodwracalnym skurczeniem munduru... już nic do pralki nie włożę. A moja nowa flora ostatnio została uwalona dość poważnie- mieszanka czarnego pyłu izolacyjnego(który był na piecu do wypalania ceramiki) oraz błota. Więc prać trzeba. Prać mniej więcej w takiej lekko ciepłej czy mocno ciepłej wodzie?
(A szare mydło to może być to ze spożywczaka? :D )
i to mnie martwi. Najprawdopodobniej zdecyduję się jednak na pranie szarym mydłem w bardzo słabo-letniej wodzie, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo skurczenia.
Nie wiem jak wy pierzecie ale ja wszystko ładuję do pralki (tzn partyznat po strzelaniu) i nic się nie kurczy. Mało tego KLMK jak jeszcze w nim pomykałem traktowałem tak samo. Podobnie KZS dawno, dawno temu.
Inne mundury (np. ostatnio nabyta gorka 89) też musiała przejśśc pranie bo śmierdziała nieprzyzwoicie...nic się nie stało.
Mabuta rocznik 89 po praniu (też śmierdziała smarem, magazynem i kotami) nic się nie stało.
Zimowe TTsKO oddałem do czyszczenia ;)
Inne mundury też prane delikatnie i nic.
wz.84 też piorę (np. po sesji w Dolomitach) nic się nie kurczy.
Temperatura 30-40 stopni. Program krótki i słabiutkie wirowanie.
Witam
Ja jak już mundur jest mocno dowalony to piorę ręcznie w ciepłej wodzie. Kiedyś odwirowałem kilka mundurów w pralce, w samej wodzie i też nic się nie stało.Ale lepiej robić to ręcznie.
Myślę, żę problem tkwi w tym, że większość Panów na tym forum nie umie obsługiwać pralki, dlatego mówią, że prac trzeba w misce z mydłem.... ;)
a na poważnie, również piorę w pralce, tak jak Yakarov, 30-40 stopni i nic się nie dzieje, choć podczas pierwszego prania wolałem jegera(niby sposnowego) wyprać w ręku.
Panowie chcecie być koszer to polecam sprawdzony sposób stosowany przez radzieckich sołdatów:)
beczka parę litrów benzyny dobrze zamieszać wysuszyć i każdy syf puści a i zapach jest swojski:)
ooo ce-pe-en zarobi :P
A tak na serio to gdybym umył w benzynie to potem bym w pokoju zasnąć nie mógł od tego jakże swojskiego zapaszku.
Będę bardziej ostrożny i wypiorę ręcznie, może kiedyś spróbuję w pralce jak będę miał jakiś inny mundur... maskalatów jeszcze ani nie prałem ani nie czyściłem ;)
edit- Jak już tak o tym skurczaniu... zna ktoś sposób na "rozkurczanie" ;P
Autor cytatu: wiluPanowie chcecie być koszer to polecam sprawdzony sposób stosowany przez radzieckich sołdatów:)
beczka parę litrów benzyny dobrze zamieszać wysuszyć i każdy syf puści a i zapach jest swojski:)
Nie beczkę tylko pojemnik po pocisku (nie pamiętam po jakim jest najlepszy ale ten z zakrywką)
A co do zapachu to mój mundurek już daje bęzynką że hej :))
Pojemnik ten też był często wykorzystywany do przechowywania farby, u mnie do tej pory wala się gdzieś taki pojemnik i jak ostatnio do niego zaglądałem to farba nie była aż tak mocno zaschnięta (tylko 2-3 centymetrowa wierzchnia warstwa) a przecież odkąd wyjechali Rosjanie minęło grubo ponad 15 lat.
Ja mam niestety kiepskie doświadczenia z praniem mój KLMK po 2 -3 praniach się sprał, woda po praniu była zieloniutka, maschalat dodatkowo uległ skurczeniu, prałem w zimnej wodzie, ostatnim razem z płynem do mycia naczyń (jakiś kolo mi polecał "ludwik-a").Teraz staram się nie prać, drobne zabrudzenia np. Gorki gąbką przecieram tam gdzie jest brudna i tyle. Mam pytanie odnośnie Gorki (ta z partizanem) a mianowicie czy jest normalnym że się mechaci? szczególnie w miejscu gdzie miałem szorstki pokrowiec na magazynki, wydawało mi się że brezentu tak łatwo nic nie ruszy...
Witam!
Właściwie nie ja mam problem a mój kuzyn, ale piszę.. Dostaliśmy nowe KZM'y zielone cyfry (bardzo pozytywnie)
Tylko zauważyliśmy, że jedna bluza jakby gównem śmierdziała.. wszystkie lekko podśmierdują, ale ta dość wyraźnie :)
Jest to nówka, więc czysta, ale ten zapach jest powalający w niektórych momentach..
Tylko nie wiem czy prać w rękach i szarym mydle czy poczekać jak wywietrzeje :P
Wiesz wiem jedynie jak śmierdzi stan magazynowy BW :P
A tu mi śmierdzi czymś w rodzaju g*wna.. drugi KZM szyty w tym samym czasie też lekko podśmierduje ale nie tak jak ten..