Konwertuję AKS74 na AK74M. W zasadzie ostatnie co mi zostało, to oksydowanie korpusu, ponieważ ten od AK74M jest matowy, podczas gdy AKS74 jest robiony na błysk. I tu mam pytanie – jak zmatowić powłokę i lub czym ja pokryć (trwale!) w celu zmatowienia? Najlepiej jakby dąło się pokryć aktualną warstwę „oksydy” kolejna, bo nie bardzo chce mi się najpierw bawić w zdzieranie starej i nakładanie nowej. Chyba że nie będzie innego wyjścia, rzecz jasna…
Jakieś pomysły, ktoś ma może doświadczenia w czymś takim?
pierwsza sprawa to to, że na vfc na pewno oksydy nie ma, a druga to to że, 74m wcale nie jest taki matowy moim zdaniem powinieneś zanurzyć korpus w rozpuszczalniku nitro na parę dni i zaoksydować i po kłopocie.
Podsumowując - w tych nowych to nie oksyda (mimo, że bardzo ładnie wygląda), ale jakiś inny proces nakładania farby (QPQ) w porównaniu do starszych modeli (ECO).
W sumie słuszne pytanie ;-) zestawiłem ze sobą front VFC od AK74M (matowy) z AKS74 od VFC (błyszczący). Wyszedłem z założenia, że to różnica jak przy ostrej... i tu mnie macie! Co więc powinienem zrobić w celu oddania dobrze ostrego oryginału - nabłyszczać front czy matowić korpus?
Nie, mam na myśli ostry:)(widziałem kiedyś zdjęcie na którym było ak74m i ak74),
LY- łatwiej będzie zupgradeować przyrządy celownicze/ kolanko rury, ja w ogóle na twoim miejscu albo na wszystko dał oksydę albo frontowi ładnie i realistycznie dodać wieku, wtedy nie będzie różnicy między frontem a resztą.
To chyba raczej powinno się świecić, ale nie aż tak jak w replikach VFC. Dużo zdjęć 74M (i 103jek) jest w albumie Kardena / Photoshootera: http://foto.mail.ru/mail/photoshooter/ i przeglądając tamte zdjęcia dochodzę do podobnych wniosków.
oto odpowiedź od Leszka Erenfeichta w temacie wykończenia AKMSów:
to szare to „fosforanowanie”, odpowiednik amerykańskiego
„parkerazingu” / „phosphate finishing” jak zwał, tak zwał.
Metoda stosowana od lat 30., na szerszą skalę wprowadzona w czasie
II wojny przez Niemców i Amerykanów. Pokrycie jest bezbarwne (tak go
używali Niemcy, u nich się toto nazywa „bonderisierung”) albo
można dodać barwniki, najlepiej wychodzą szarości (Amerykanie
robili taki szaro-zielony kolorek).
„Eloksowanie” to obróbka aluminium, a nie stali, zresztą termin
niemiecki – po amerykańsku to się nazywa „anodizing”.
Radom zwykle czernił chemicznie, ale od lat 80. przeszli na
fosforanowianie i lakier po wierzchu: ten się jednak błyszczy i
ściera, więc przy remontach po oczyszczeniu zwykle jest od nowa
fosforanowany na szary mat.