altairW wyniku trwającej od blisko 2 lat wojny domowej do opuszczenia kraju zostało zmuszonych 1 mln Syryjczyków.
Syrian Rebels Abduct 20 U.N. Soldiers in the Golan Heights
W artykule wyraźnie jest powiedziane, że wspierali (wspierają?) umiarkowane siły (w rozumieniu nie-ekstremistów-Jihadystów). Nie zmienia to jednak faktu, że zagranie w ten sposób jest bardzo ryzykowne, bo wg mnie gwarancji na to do kogo trafią te pieniądze wcale nie ma. No i bardzo głupie.Autor cytatu: MazaChcą pomóc gościom zmuszającym dzieci do obcinania głów i walczącym pod flagą Jihadu.
To bardzo obraźliwe stwierdzenie dla Francuzów. Zwracam uwagę, że wbrew powszechnemu mitowi o tym, że "żabojady" to tchórze i nic nie umieją wygrać, to Francja jest jednym z mocarstw, które posiadało bardzo dużo kolonii w Afryce. I nawet po ich "oswobodzeniu" miała bardzo duży wpływ na ich scenę polityczną.Autor cytatu: waterzza plecow francuzikuff
Świadczy o nich "korzystnie" (za tezą) w konteście dyskusji, "czy Francja jest mocarstwem". Moralna ocena tej sprawy nie ma tutaj nic do rzeczy.Autor cytatu: waterTo co ze mieli kolonie?
To świadczy o nich raczej niekorzystnie ,niz korzystnie...
Moim zdaniem..
Fridom i demokrejszyn!
Francuskie posiadłości na południe od Sahary uzyskały niepodległość w 1960 r., ale z początku była ona bardziej formalna niż praktyczna. Człowiekiem od brudnej roboty, który miał zapewnić, że w dawnych koloniach nic nie wydarzy się bez wiedzy i zgody Paryża, został Jacques Foccart. Syn plantatora trzciny cukrowej z Gwadelupy jako sekretarz generalny ds. afrykańskich odpowiadał za politykę Pałacu Elizejskiego wobec regionu aż do połowy lat 90. Mistrz zakulisowych gier zyskał takie wpływy w subsaharyjskich stolicach, że złośliwi szybko zaczęli nazywać go Panem Afryką.
Do deklaracji niepodległości nowych państw Afryki załączono, ujawnione dopiero po latach, tajne klauzule dające Francji prawo do interwencji zbrojnej w razie „wewnętrznego lub zewnętrznego zagrożenia”. To Foccart decydował o losach miejscowych przywódców. Lojalnym i posłusznym gwarantował bezpieczeństwo: w 1964 r. francuscy spadochroniarze w ciągu 24 godzin stłumili zbrojną rebelię przeciwko faworytowi Paryża w Gabonie. Pewnych siebie i niezależnych polityków pozbywał się bez mrugnięcia okiem, a jeżeli nie mógł się posłużyć armią, chętnie sięgał po usługi najemników.
Najsłynniejszy z nich, Bob Denard, w wywiadzie dla magazynu „Le Point” wspominał po latach: „Po prostu robiłem coś, czego nie wypadało robić francuskiemu państwu”. Według niego Pałac Elizejski odpowiada za co najmniej kilkadziesiąt zamachów stanu przeprowadzonych w Afryce w czasach zimnej wojny.
Żołnierze ONZ uwolnieni w Syrii
Porwani przed kilkoma dniami w Syrii Filipińczycy, zostali uwolnieni w sobotę. Wojskowi służyli w ramach misji United Nations Disengagement Observer Force (UNDOF) na Wzgórzach Golan.