"Sprawa się rypła" i tyle. Nie są potrzebne dowody, bo nikt nie będzie CIA sądził. Amerykanie coraz mniej ufają rządowym agendom i nie jest tutaj ważne, czy będą rzeczowe dowody czy nie i czyja tak naprawdę jest racja. Społeczeństwo samo oceni. A w Ameryce jest tak, że jak jest presja społeczeństwa - to głowy lecą.
Delinom- ja nie pisałem o WMD w kontekście Amerykańskiego prawa, tylko o szerszym rozumieniu tego pojecia, z danej perspektywy. Jak widzimy WMD może być broń "zwykła". Tok mojego rozumowania jest logiczny- tego mi nie możesz odmówić.
Ciekawe kto się po niego pofatyguje. Czy nie spieprzą roboty tak jak z tym robotnikiem w Pakistanie. SAASOC pewnie po niego nie wyślą, no chyba, żeby pokazać światu, kto tu jest tym "dobrym". Specjalsi NATO raczej też się nie ruszą bo by się zdemaskowali.
Stawiam albo na wpłacenie okupu, albo na wypuszczenie go.
Autor cytatu: MazaCiekawe kto się po niego pofatyguje. Czy nie spieprzą roboty tak jak z tym robotnikiem w Pakistanie. SAASOC pewnie po niego nie wyślą, no chyba, żeby pokazać światu, kto tu jest tym "dobrym". Specjalsi NATO raczej też się nie ruszą bo by się zdemaskowali.
Stawiam albo na wpłacenie okupu, albo na wypuszczenie go.
Jeśli będzie taka możliwość i nikt "na górze" się nie obsra na samą myśl to wydaje mi się, że nasza JWG z małym wsparciem logistycznym USA powinna podołać zadaniu ;)
Tego geodetę (który podobno pracował również dla 'naszego rządu') również mieli odbijać - wg. jakiegoś artykułu (w Angorze? Nie pamiętam...), wszystko się skończyło jak się skończyło przez nasz burdel polityczny i mieszanie się w robotę służb specjalnych (z likwidacją WSI na czele) ;)
Polscy maoiści?! :D
Nawet nie wiedziałem, że takie coś istnieje! Nieźle xD
Co do tej Falangi, to w sprawie Syrii zgadzam się z nimi. Ale z drugiej strony, jaki w tym jest interes Polski? No właśnie.
Arafat, wątpie. A jak nawet, to rząd by się do tego dorwał i itak by nie pojechali. Poza tym, gość wkłada kijacha w konflikty zbrojne powinien doskonale wiedzieć w co się pakuje, taka praca, takie ryzyko zawodowe. Jedzie do Syrii do obozu terrorystów i ludzie się dziwią, że go porwali? Toć to prostaki, widząc, że białas z kamerką przyjechał ze swojego "bogatego europejskiego kraju" to co mieli zrobić "CAP I DO WORA" i po okup.
Kojaży mi się od razu sytuacja z Amerykańskim reporterem, który pojechał do Talibów, odrazu po reportażu też "CAP! I DO WORA". Nie pamiętam czy go odbili, czy wypuścili.
Autor cytatu: MazaCo do tej Falangi, to w sprawie Syrii zgadzam się z nimi. Ale z drugiej strony, jaki w tym jest interes Polski? No właśnie.
Zasadniczo Polska nie ma żadnego interesu w tym, żeby paru nagrzanych chłopców jeździło sobie do syryjskiej strefy wojny i robiło fotki z przesłuchiwanymi jeńcami i wrzucało to na fejsbuczka. Ba, nie sądzę żeby to tzw. "Polskę" w ogóle interesowało.
Zresztą cały ten xportal to jest siedlisko różnych podejrzanych typów. Jak ktoś sobie przejrzy lineczki, to się dowie że ci ludzie wcześniej byli narodowymi bolszewikami, a teraz piszą teksty sławiące Putina, Łukaszenkę i Kim Dzong Ila. No ale to są internety, tu się pomieści każde szurostwo.
Autor cytatu: MazaJedzie do Syrii do obozu terrorystów i ludzie się dziwią, że go porwali? Toć to prostaki, widząc, że białas z kamerką przyjechał ze swojego "bogatego europejskiego kraju" to co mieli zrobić "CAP I DO WORA" i po okup.
Kojaży mi się od razu sytuacja z Amerykańskim reporterem, który pojechał do Talibów, odrazu po reportażu też "CAP! I DO WORA". Nie pamiętam czy go odbili, czy wypuścili.
IrRahman,
FSA do Talibów ;)
Niestety tak to wygląda, na wojnie (każdej) nie zawsze partyzanci to zapaleni patrioci czy rewolucjoniści walczący w nierównej walce, by coś zmienić. Są też zwykli bandyci, którzy tylko tytułują się "partyzantami" a ich cele to tylko dorobić się i korzystać z braku prawa.
Szczerze, to w Syrii jest tyle tych organizacji pro-Assadowskich i anty-Assadowskich, że ja przestałem się orientować. Wiem tylko, że są Islamiści, Wojsko, Hezbollah, kilka organizacji Irańskich, Irackich itp. wspierających Assada, które, ktoś mądry na militaryphotos.com nazwał "Najemnikami" i zagraniczni terroryści z Kaukazu, UAE itd.
Co do Syrii, jedna rzecz dała mi do myślenia. Palestyńscy uchodźcy, uciekający ze swojego kraju od tego całego chaosu. Dla nich Syria była rajem, w którym panował porządek i dobrobyt (w ich mniemaniu dobrobyt). Kiedy ta cała wojna wybuchła, wiadomo po jakiej stronie stanęli.
Autor cytatu: Maza
Arafat, wątpie. A jak nawet, to rząd by się do tego dorwał i itak by nie pojechali. Poza tym, gość wkłada kijacha w konflikty zbrojne powinien doskonale wiedzieć w co się pakuje, taka praca, takie ryzyko zawodowe. Jedzie do Syrii do obozu terrorystów i ludzie się dziwią, że go porwali? Toć to prostaki, widząc, że białas z kamerką przyjechał ze swojego "bogatego europejskiego kraju" to co mieli zrobić "CAP I DO WORA" i po okup.
Nie szkodzi, nikogo nie powinno w tym momencie interesować, czy gość tam pojechał jako reporter, pracownik służb specjalnych pod legendą czy turysta - jest obywatelem RP i został porwany. Po to Petelicki tworzył GROM, żeby nasze państwo miało narzędzie do ratowania swoich obywateli, to był cel przyświecający powstaniu tej formacji ;)
Gdyby porwała go armia, wywołali by poważdny proceder międzynarodowy. Ich w przeciwieństwie do terrorystów, obowiązują jakieś normy międzynarodowe. A tak nawiasem, reporterek był tam nielegalnie. Jak go wojsko złapie, to mogą go za to sądzić.
Po pierwsze to radzę się nie wychylać, w naszym kraju takie postępowania są karalne :)
Po drugie to przyjrzyj się lepiej- Twoje posty powyższe są wyjątkowo naiwne. W najlepszym razie ten rząd zrobiłby z Ciebie zakładnika, w gorszym oskarżył o szpiegostwo ;)
Wzieli by go jako najemnika. Ale czy warto się pakować w wojnę domową. Zrobiliby poźniej z Ciebie terroryste, tak jak z tego Amerykańca.
Pozatym, musiałbyś znać Arabski, Angielski nie wystarczy. No i mieć jakieś doświadczenie, tam jak są najemnicy to przeważnie z Irackiego albo Irańskiego wojska, mające doświadczenie z jednostek specjalnych itp.
To nie ma tak hop siup, mam giwerę chcę postrzelać, zapłaćcie mi.