Berdozon, boyi jest pomalowany proszkowo, wystarczy go wypolerować, żeby ładnie wyglądał. Igur wstawiał swoich AK po takim zabiegu.
U Kazika była zupełnie inna sytuacja, bo VFC było fosfatowane.
Autor cytatu: BerdozonKazik, mógłbyś napisać czym to robiłeś? W moim aks-74u od boyia tez jest ten problem z tym grafitowym odcieniem i chciałbym się go pozbyć.
Kolejne etapy pracy wyglądały następująco:
1. Rozłożenie na główne części (zdjęcie pokrywy, rury gazowej, odkręcenie urządzenia wylotowego etc)
2. Odczepienie lufy z podstawą muszki od komory zamkowej
3. Zdjęcie kolby
4. Następnie wszystko jako tako wyczyściłem chemicznie, korzystając ze zmywacza do paznokci i wacików
5. Potem było malowanie wszystkich (metalowych ;) ) elementów na czarno. Użyłem farby w spray'u jednej z tutejszej sieciówek (Halfords), ale najważniejsze, żeby była to farba czarna i najlepiej (wg mnie) "satynowa". Gradacja "odbłyskiwania" (przynajmniej wg Halfordsa) jest bowiem jak następuje: mat, półmat, satynowy, półbłysk, błysk. Przed malowaniem mogłem w sumie napsikać podkładu, ale ta warstwa VFC już sama w sobie przypominała podkład (bo zmywacz do paznokci naturalnie w ogóle jej nie ruszył), więc nic nie dałem. Poza tym jestem leniwy i szkoda mi było tych 6 dodatkowych funtów. Samo malowanie oczywiście cienkimi, licznymi warstwami.
6. W tym momencie zająłem się detalami, czyli zdrapałem farbę w niektórych miejscach - np. na kołkach na komorze zamkowej oraz tam, gdzie najczęściej się zdrapuje (aby replika wyglądała na chociaż trochę używaną). Zaznaczam, że mam tutaj na myśli bardzo drobne zadrapanie, które pewnie z czasem i tak by się zrobiły.
7. Na koniec poszedł w ruch bezbarwny, ale nadający połysk lakier, żeby chociaż trochę zabezpieczyć farbę. Tutaj raz mi wyszło więcej (lufa), raz mniej (pokrywa) - powinienem dać więcej, bo lepiej zabezpieczy, ale w międzyczasie parę rzeczy spieprzyłem (pokrywę, dwa razy) i musiałem odmalowywać od postaw, więc nie chciałem przesadzić.
Problem jednak w tym, że w DBoysu faktura farby jest bardzo chropowata i samo malowanie i lakierowanie nie wystarczy (mam jaskółkę od DBoysa, którą malowałem). Myślę, że spróbowanie wypolerowania całości jest lepszym pomysłem, przynajmniej na początek - jak się nie uda, to można spróbować malować i lakierować.
Jeśli masz chropowatego boya to wata stalowa 000 lub 0000 (ta najdrobniejsza nie pamiętam już gradacji) rozkładasz replikę na części (ja oszczędziłem rozbierania podstawy szczerbinki, bo potem może być problem z telepaniem się całości) przemywasz benzyną lub acetonem(czasami wystarczy przejechać acetonem aby farba była gładka) i zaczynasz polerować do pożądanego efektu.
Tutaj masz porównanie, nie mam mocy żeby wstawiać to w obrazku po zmianach na imageshacku http://imageshack.com/i/157r28j
Wiecie może jaką farbą są kryte orginalne AK-74M? U siebie w yunkerze mam taką dość specyficzną tą farbę i nie wiem co to jest. Trudno mi porównać do czegokolwiek, podobny efekt uzyskałem u siebie w pierwszym AK-74M, którego pomalowałem zwyczajnym lakierem z połyskiem, jednak nie był tak trwały i odporny na ścieranie.
Będę musiał tak samo malnąć pokrywę zamka i kilka innych pierdół a nie chce żeby odstawała jakoś od reszty.
Miałem poczekać z wrzucaniem zdjęć aż nie skończę machy , ale nie mogę po prostu ;).
Nie będzie to idealna kopia, poprawię tutaj jeszcze troche rzeczy, zalepię przerwę w gumie, postaram sie ukryć śruby (oczywiście z tyłu zostaną ścięte, możliwe że jak sie nie uda to je przemaluję. Na chwilę obecną wygląda to tak ;)
AKTUALIZACJA!
Oto przed wami prawdopodobnie pierwsza w Polszy jak nie w Europie replika maski w wersji CYKLOP <fanfary>
Macha jak na razie skończona,wszystko klepane w domu , tak więc idealnie nie jest, nie mniej jednak efekt został osiągnięty :)
Sesja z cyklu "lew salonowy" ale ze względu na porę dnia na inną nie mogę sobie pozwolić. Brakuje nakolanników i RT-3 bo gdzieś to wszystko w pokoju zapodziałem.